sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 5: "To jeszcze nic."


 Rok 2006/7…
-Za nową płytę! –Krzyknął Chester. –Oby ten rok przyniósł kolejne, wspaniałe efekty naszej ciężkiej pracy i żeby…
Zanim skończył przerwał mu Joe:
-Dobra, nie rozgaduj się tak Bennington, bo nie zdążymy tego wszystkiego zjeść, a jedna noc to za mało.
Wszyscy się zaśmiali. Chester usiadł i zaczęła się zacięta rozmowa.
Był sylwester. W tym roku na imprezę zaprosił do siebie wszystkich Dave. Siedzieli w dużym, pięknie przyozdobionym salonie. W kominku palił się ogień, a w koncie wesoło migotała kolorowa choinka. W domu unosił się zapach pierników i innych pyszności przygotowanych przez Linsey i Annę. Farrell wstał i podszedł do wieży. Z głośników wydobyły się pierwsze dźwięki jakiejś wolnej piosenki.
-Anna! Linsey! Chodźcie do nas, już wystarczy tego jedzenia! –Krzyknął Mike, który nie wiedział co najpierw nałożyć na swój pusty talerz. Złocistego kurczaka z frytkami, czy może rybę w sosie własnym. Po chwili namysłu nałożył sobie trochę tego i trochę tego. Kiszki grały mu marsza, bo od rana nic nie jadł. Zresztą nie on jeden. Wszyscy od wczesnej pory przygotowywali się do imprezy.
-Zaraz! Muszę wyciągnąć jeszcze tylko babeczki z pieca, bo się spalą… -Odpowiedziała Anna i po 10 minutach razem z Linsey były już w salonie z tacą wspaniale pachnących wypieków. Hahn natychmiast wstał i podszedł szybko do Anny, która trzymała tackę.
-Mmm może pomóc wam w czymś? –Spytał, a jego oczy aż zabłysły.
-Taak, Joe. W skonsumowaniu! –Krzyknął zza stołu Brad. Wstał i zabrał tacę od Anny, po czym powiedział: -Siądźcie już, bo mnie nogi bolą jak widzę ile wy się nachodzicie. Wystarczy żarcia za wszystkie czasy!
Kobiety za namową Delsona usiadły przy stole. Linsey obok Dave’a, a Anna obok Mike’a.
-Szczym jeszt ta szałatka? –Spytał szeptem żony Shinoda wskazując widelcem na półmisek z kolorowymi warzywami. Miał policzki wypchane kurczakiem, więc Anna ledwo co zrozumiała. Zaśmiała się i wytłumaczyła, że to sałatka po grecku.
-Talinda, kochanie, podaj mi tego soku co stoi naprzeciwko ciebie. –Powiedział Chester i popatrzył na żonę szczenięcym wzrokiem.
-A co będę za to miała? –Spytała chytrze, po czym się uśmiechnęła. Sięgnęła po napój i nalała mężowi do wysokiej szklanki.
-Buziaka? –I po chwili zagłębili się w namiętnym pocałunku. Gdy tylko Brad to zobaczył natychmiast zareagował. Wziął z talerza frytkę i wycelował nią w Chaza.
-Kto mnie rzucił barany?! Przyznać się! –Wyskoczył z krzesła Bennington celując kawałkiem ryby w każdego po kolei. Delson ukradkiem wskazał na Joe’go, który nie zdając sobie z niczego sprawy pochłaniał już trzecią porcję smażonych ziemniaków. Chester zmierzył go chłodnym wzrokiem i rzucił rybą, która wylądowała Hahn’owi na talerzu. Nie zwracając na nic uwagi Joe wciągnął jednym susem kawałek rybki i kontynuował jedzenie. Najwidoczniej nic mu to nie przeszkadzało.
-JOE!! –Krzyknęli wszyscy naraz.
-Stary, czy ty widzisz coś poza tym żarciem? Zobacz co ono robi ci z mózgu! –Oburzył się Michael i wcisnął sobie do buzi duży kawał kotleta.
-Mike… i ty to mówisz? –Zmierzyła go wzrokiem Anna. Wzięła chusteczkę i wytarła mu usta. –Jak dziecko…
Rok 1997….
-Tu jestem! –Usłyszał znajomy głos. Dziewczyna pomachała mu. Stała pod wielkim, rozłożystym dębem i czekała na ukochanego. Dookoła były pola. Tu właśnie mieli swój własny zakątek, o którym nikt nie wiedział. Nikt im tu nie przeszkadzał. Miejsce było z dala od miasta. Zdawałoby się, że to praktycznie odludzie, gdyby za niewielkim laskiem nie rozciągały się tory kolejowe.
-Hej, skarbie! –Przywitał się i zaraz do niej podbiegł. Trzymał coś za plecami i za nic nie chciał pokazać co to jest.
-Chester! No co tam chowasz, hmm? –Szatynka próbowała zajrzeć mu przez ramię, ale ten wciąż odsuwał się na wszystkie strony. Gdzieś w górze krzyknął jastrząb wypatrując kolejnej ofiary.
-Jak dasz buziaka, to ci pokażę.
Dziewczyna przysunęła się bliżej. Objęła go w pasie i musnęła ustami jego policzek. Po chwili powiedziała:
-To teraz pokażesz co tam masz? –Spojrzała na niego z błyskiem w oczach.
Bennington wyjął zza pleców wielki bukiet czerwonych róż opasany złotą wstążką. Dziewczyna z wrażenia otworzyła usta.
-To musiało kosztować majątek! –Wykrztusiła po chwili.                                                                                                                                                                                                    
-Nie podobają ci się?
-Skąd! Są cudowne, ale…
-Ale co? –Spojrzał na nią lekko marszcząc czoło.
-Nic, są piękne! Wydałeś na mnie chyba fortunę…
-To jeszcze nic. –Uśmiechnął się zawadiacko i spojrzał jej prosto w oczy. Widział w nich miłość. To właśnie chciał ujrzeć. Nic więcej. Musiał się upewnić…
Ukląkł przed nią i zaczął:
-Samantho Marie Olit…Wyjdziesz za mnie? 
/ Angel.Park

13 komentarzy:

  1. Nie no, uwielbiam te powroty do przeszłości :3 i jeszcze je tak genialnie opisujesz :> Słodkie to z tymi różami, buziakiem i oswiadczynami ...po prostu omnomnom :33 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam napisać.... trochę krótki ten rozdział :D Mam nadzieje że następnym razem będzie dłuższy ^^

      Usuń
  2. Cholernie krótkie, ale jak zwykle w twoim przypadku, warto było czekać. Sylwester u Phoenixa i rzucanie sie jedzeniem. Biedny Joe, jest przecież taki wychudzony przez chłopaków, że pierwszy raz od świąt jedzenie na oczy zobaczył :P nowy: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam czytać Twojego bloga, szkoda, że tak rzadko coś wrzucasz. Ale cóż... Warto czekać! Szkoda, że z Samanthą mu się nie ułożyło :c Talindy jakoś nie lubię ;)

    życzę weny!
    Skaltka

    OdpowiedzUsuń
  4. Yyy.. Czemu takie krótkie? Ale tak ogólnie, to akcja ze sylwestrem mnie rozwaliła. Mam nadzieję, że następny będzie szybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Druga część ciekawa. Zdecydowanie bardziej podobają mi się opisy przeszłości, więc mam nadzieję, że będzie ich więcej.
    Też dodałam nowy, zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hyhy, romantyczny Chaz xD

    Fajnie, fajnie, nadajesz się do kabaretu :D W dobrym sensie xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że taki krótki. Akcja z sylwestrem niezła :). Ładnie opisujesz powroty do przeszłości. Lubię je ;). Aśka

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy na: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy na: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na XI rodział: lost-in-your-mistakes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowy, zapraszam serdecznie :)
    niezalogowana QA - http://bennodaforeverinourhearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy na: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń